Przeczytałam artykuł na gazeta.pl i opadła mi szczęka. W Polsce jak kobietę przyjmują do szpitala w 9 miesiącu z obumarłym płodem to przyjętą praktyką jest, że każą jej urodzić to dziecko siłami natury. Czytałam i oczom nie wierzyłam. Kto wymyśla te bzdurne reguły? Czy medycyna musi być pozbawiona podstawowego humanizmu? Kobieta nosi w sobie 9 miesięcy dziecko i w 9 miesiącu zanika tętno. Tylko matki mogą sobie wyobrazić co czuje taka kobieta. A i tak mogą sobie tylko wyobrazić, bo tak naprawdę ogrom tego cierpienia może przerosnąć wszelkie wyobrażenia. I takiej kobiecie każe się jeszcze urodzić to nieżywe dziecko siłami natury. Kobieta może się zmusić do takiego wysiłku, może wykrzesać z siebie ostatek sił ale w imię urodzenia żywego dziecka. Jaki bezduch odmawia w takiej sytuacji wykonania matce cesarki. Normalnie świat się przekręca do góry nogami. A zaraz się okaże, że za tym wszystkim stoi NFZ bo np. płaci za cesarki tylko wtedy gdy płód jest żywy. Normalnie mi się przewraca...