Miałyście kiedyś swoje ulubione jeansy? Takie ukochane, które nosiłyście mimo przetarć i dziur na kolanach. Których, mimo że już nie nadawały się do noszenia nigdy nie zdecydowałyście się wyrzucić. Takie były moje Cleiny. Kupione ponad 10 lat temu. Jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności, bo z zasady nie wydawałam takich pieniędzy na jeansy. One do mnie i ja do nich pasowałam jak ulał.
Gdy już zaczęłam szyć, mój mąż spytał się dlaczego nie potnę tych ulubionych jeansów i nie uszyję sobie na ich podstawie nowych. W pierwszym momencie przypomniały mi się wszystkie głosy z grup szyciowych, jak to nie powinno się robić wykroju odrysowując ubrania. Później pomyślałam, że i tak nie mam szans na znalezienie dobrej jakości jeansu, nie mówiąc już o uszyciu tak świetnych jeansów. Jednak im dłużej szyłam na maszynie, tym częściej przypominały mi się je moje ukochane jeansy. I coraz bliższa była myśl, żeby jednak spróbować.
Najpierw zaczęło się poszukiwanie materiału. Niby takie proste ale nie zupełnie. Chciałam kupić tkaninę dżinsową bawełnianą z elastanem. Jednak opisy tkanin w sklepach internetowych przyprawiają o zawrót głowy. Postanowiłam więc spytać na grupie szyciowej i jedna dziewczyna poradziła mi jeans ze sklepu sklep.supertkaniny.com . Kupiłam materiał, uprałam go i dalej szukałam mocy do działania :).
Moc jak zwykle przychodzi niespodziewanie. Któregoś wieczoru, gdy Ola poszła spać wzięłam nożyczki i pocięłam jedną nogawkę spodni. Przeniosłam wszystkie części na papier do wykrojów (u mnie służy do tych celów biały papier do pieczenia z Lidla ;)). Później wszystko poszło szybko. Dwa wieczory i jeansy były gotowe. Oczywiście jak to u mnie, pierwszego wieczoru zrobiłam wszystko do zamka, a drugiego zamek i resztę. Jakoś tak zawsze wolę zamek szyć na świeżo, gdy nie jestem jeszcze zmęczona. Dla mnie efekt jest super. Kupiłam już nawet drugi materiał jeansowy, żeby uszyć kolejne spodnie z tego wykroju.
Postanowiłam, że jak będę szyła kolejne to postaram się zrobić zdjęcia albo nagrać filmik jak zrobić je krok po kroku. Dla mnie najtrudniejsze było wszycie zamka (jak to zwykle u mnie;)) i przyszycie szlufek. Jeśli chodzi o szlufki moja maszyna stanowczo odmawiała szycia 5 warstw jeansu. W końcu, po kilku próbach przyszyłam je krótkim i gęstym zygzakiem. Spodnie i przeszycia robiłam nićmi do jeansu z dresowka.pl. Przeszycia podwójną igłą do jeansu kupioną w eti.com.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz