Szycie lalek wciąga na maksa. Cały czas uczysz się czegoś nowego, poznajesz inne techniki. przekraczasz to co wydawało Ci się nieprzekraczalne. Wiem, że to tylko lalki, ale dla mnie zrobiły się aż lalkami ;). Zaczynałam od zwykłej Tildy, później był modyfikowany wykrój i pierwsze malowane buźki. Zawsze z zazdrością patrzyłam na posty dziewczyn, które pokazywały swoje lalki z modelowanymi buziami.
Internet to niesamowita kopalnia wiedzy. Obejrzałam dziesiątki filmów i tutoriali o szyciu lalek i modelowaniu buzi. Zajęło nie mało czasu zanim stwierdziłam, ze już się naoglądałam i teraz zacznę szyć. To takie malowanie buzi lalki igłą. Lubię to, lubię patrzeć jak główka laki nabiera kształtów, to moja ulubiona chwila w szyciu lalki. Później są jeszcze takie dwie. Malowanie, podczas którego lalka nabiera charakteru i fryzura, dopełnienie całości :).
Lalka, którą Wam dzisiaj pokarze powstawała ponad tydzień. Jest to bardzo pracochłonne zajęcie. Czasami wymagające prucia i szycia czegoś od początku. Cały czas się uczę, więc poświęcam dość dużo czasu na próby, szycie i prucie. Doświadczonym osobom zajmuje to na pewno mniej czasu. Ja nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do tego momentu. Cięgle podoba mi się w lalkach coś nowego i się tego uczę. Wydaje mi się że tak będzie w nieskończoność ;).
Komentarze
Prześlij komentarz