W grudniu kupiłam, z grupy na Facebook "Dzianinowy zawrót głowy", dzianinę. Niewiele wiedziałam o jej składzie, była granatowa i było napisane, że na elegantsze sukienki. Biorąc pod uwagę cenę 9 zł za metr, kupiłam ją z założeniem, że potrenuje na niej trudniejsze rzeczy.
Przyszedł naprawdę ładny materiał, wyglądem i właściwościami bardziej przypominający tkaninę niż dzianinę. Od razu skojarzył mi się z elegancką, biurową sukieneczką. Długo szukałam wykroju, który nie przerastałby moich jeszcze niewielkich umiejętności szyciowych. Przetrząsnęłam wszystkie Burdy i w końcu postawiłam na prostą sukieneczkę Burda 8/2016 model 124B. W oryginale była zrobiona z tkaniny we wzory w rąby.
Zauważyłam, że przy szyciu lubię iść na skróty. Mam mało czasu na szycie, siadam do maszyny gdy moja córeczka już zaśnie, czyli koło godz. 21. Mam jakieś 2-3 godziny i oczywiście nie zawsze, bo często trzeba coś zrobić w domu. Czasami więc mówię sobie, że może wyjdzie bez fastrygowania, może nie trzeba wszystkiego tak dokładnie przerysowywać itd. Efekt końcowy oczywiście jest szybszy ale czasami kończy się pruciem. Teraz obiecałam sobie, że zero skrótów. Jak dla mnie wykrój był dość skomplikowany i nie zamierzałam eksperymentować. Szczególnie przerażał mnie 60 cm kryty suwak ;).
Wykroiłam więc wszystko grzecznie, przenosząc wszystkie linie z wykroju. Jeden wieczór z głowy :). Drugiego zszyłam górę sukienki bez rękawów. O 22.30 był czas na wszycie zamka. Normalnie szyłabym dalej, jeszcze jakąś godzinę ale wizja wszywania zamka sprawiła, że zakończyłam szycie. Stwierdziłam, że lepiej zostawić to na następny dzień. Do zamka podeszłam najbardziej dokładnie jak się dało. Obejrzałam filmy instruktażowe na youtube. Przefastrygowałam linie, żeby było je widać na prawej stronie. Narysowałam linię, na której powinna się znaleźć krawędź suwaka, przypięłam go bardzo gęsto szpilkami i z duszą na ramieniu usiadłam do maszyny. To był mój 3 zamek błyskawiczny jaki miałam wszyć w życiu. Zmniejszyłam szybkość szycia i powoli w pełnym skupieniu zaczęłam wszywać zamek. W sukience jest tak, że najpierw wszywa się górną część zamka a później zszywa górę i dół sukienki i wszywa dolną część zamka. Górna część zamka jak dla mnie wyszła super. Odetchnęłam z ulgą.
Po tym wszyciu zamka luz był większy, ale dalej starałam się robić wszystko dokładnie. Myślałam, że będzie problem z wdawaniem rękawów, ale wykrój jest tak zrobiony, że pasują wręcz idealnie. Szyłam wszystko zwykłą maszyną stebnówką, z założeniem, że jak coś nie będzie pasowało to będzie prucie. Po zszyciu sukienki przymierzyłam ją. Miałam farta, wszystko leżało super. Pewnie nie bez znaczenia było to, że materiał miał w sobie coś dzianinowego, chociaż rozciągał się bardzo nieznacznie.
Zostało mi tylko podwinięcie rękawów i dołu sukienki. Dotychczas szyłam z dresówki i używałam po prostu podwójnej igły. Ta sukienka była delikatna i nie chciałam żeby wyło widać szew. Nigdy nie używałam krytego ściegu i stwierdziłam, że teraz jest czas żeby się go nauczyć. Wydawało mi się, że najłatwiej będzie wykorzystać ścieg kryty w owerloku. Pierwsza zmiana stopki w owerloku, wyregulowanie i próba na kawałku materiału. Miałam wrażenie, że jest ok. Jednak, gdy zrobiłam to samo na całej sukience efekt nie był dobry. Zamiast niewidocznego szwu, wyglądało to jak doszyta plisa. Psuła efekt całej sukienki. Stwierdziłam, że może moja zwykła maszyna ma lepszy szef kryty. Okazało się, że o wiele lepszy. Użyłam go do podwinięcia rękawów, wyszło ok. Sprułam więc dół sukienki i przeszyłam jeszcze raz ściegiem krytym ale już na zwykłej maszynie. W końcu osiągnęłam oczekiwany efekt. Pozostało tylko ręcznie podszyć dekolt sukienki i gotowe.
Miałam dużo szczęścia, wykroiłam rozmiar 36 z Burdy i wszystko było ok. Sama wiem, że rozmiary w Burdzie nie zawsze pasują, tym razem się udało. Jestem bardzo zadowolona z tej sukienki. Przymierzałam ją kilka razy, bardzo mi się podoba. I tak z materiału, który kupiłam trochę w ciemno, żeby sobie na nim potrenować szycie, wyszła super sukieneczka. Super :).
A oto sukieneczka, na mnie:
I na manekinie :):
Świetna sukienka szyta w trybie slow. Opłacało Ci się szyć ją przez kilka dni, bo wyszła rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńŚwietna sukienka szyta w trybie slow. Opłacało Ci się szyć ją przez kilka dni, bo wyszła rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuń