Kilka dni temu Ola słuchała w radio informacji o nadchodzącym mrozie i śniegu. Bardzo się ucieszyła, że tej zimy będzie mogła pojeździć na sankach. Szyłam kolejną lalkę więc powiedziałam jej, że możemy ją ubrać tak, żeby również mogła pójść na sanki. Na lalkę czekał niebieski sweterek zrobiony wcześniej na drutach. Zamierzałam jej jeszcze uszyć puchową kurtkę, więc pomyślałam, że dołożenie ciepłych butów, czapki i rękawiczek będzie stanowiło fajną całość.
Niebieski sweterek jest pierwszym zrobionym przeze mnie na drutach ubraniem dla maskotki. Myślałam, że zrobię go w 2-3 godziny. Nic bardziej mylnego, dziergałam go 2 wieczory. Takie maleństwo na drutach 1,5 i 2,25 nie przyrasta za szybko. Moje założenie, że każdej lali mogę robić coś na drutach legło trochę w gruzach. Oczywiście można to zrobić ale trzeba z góry liczyć się z poświęceniem kilkukrotnie dłuższego czasu niż na uszycie ubranka. Z drugiej strony taki sweterek jest na pewno oryginalny i niepowtarzalny.
Zgodnie z prośbą Oli wszystkie uszyte ubranka się zdejmują. Dla dziecka to jednak wielka frajda gdy może ubrać i rozebrać lalkę. Oczywiście lalka ani razu nie zjeżdżała z Olą na sankach. Byłyśmy na górce 3 razy. Ola za każdym razem upierała się, żeby wziąć lalkę do plecaka i za każdym razem radość ze zjeżdżania po śniegu była tak wielka, że lalka ani razu nie miała okazji nawet przez chwilę wystawić głowy z plecaka :).
Komentarze
Prześlij komentarz