Zadawałam sobie to pytanie podczas całego meczu Atletico Madryt z Barceloną. Gdy patrzyłam na grę Barcy byłam wkurzona i zdegustowana. Dobrze powiedział jeden komentator, że Barca była na tym meczu tak jak Gołota z dowcipów pod koniec swojej bokserskiej kariery. Chciał się witać a druga strona od razu nokaut. Atletico zaatakowało i strzeliło bramkę. Hmm, dobrze ze jedną bo moim zdaniem zanim się Barca trochę ocknęła mogły być trzy. Pisze trochę ocknęła bo przez cały mecz miałam wrażenie, że nie udało im się dość do siebie. Iniesta pozwalający przeciwnikowi zdejmować sobie piłkę z nogi w dziecinny sposób. Cesc Fabregas, któremu niewiele wychodziło. Messi, tracący 100% okazje i sprawiający wrażenie, że biegać to mu się specjalnie nie chce. Ok., nie będę zjeżdżać wszystkich z Barcy, jedna koronkowa akcja Neymara czapki z głów. Tylko, że Messi zachował się tak jakby nie wiedział gdzie jest bramka. Po drugiej stronie David Villa, w szczytowej formie i z zapałem, który się przyjemnie ogląda. A tak naprawdę można było powiedzieć coś pozytywnego o każdym z piłkarzy Atletico. Zajadłości w walce tyle, że starczyłoby dla dwóch drużyn. I tak jechałam sobie nabuzowana do pracy, bo jak rano przypomniałam sobie że Barca odpadła w ćwierćfinałach to znowu mi adrenalina podskoczyła.
Wchodzę do pracy, uruchamiam komputer. Zerkam na pocztę - projekty chwilowo toczą się bez potrzeby mojej ingerencji. Wchodzę na gazeta.pl, żeby zobaczyć co się dzieje na świecie i jakie są komentarze po wygranej Atletico Madryt. A tam od razu bombarduje mnie tytuł „Pierwszy raz przyszedł do mnie w nocy. Rozebrał mnie starszy… Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”. Wchodzę. Artykuł jest długi ale nie umiem przestać go czytać. Coś ściska mnie w środku. Siostry zakonne zafundowały dzieciom piekło, znęcały się nad nimi fizycznie i psychicznie, stręczyły je do gwałtów. Biły i terroryzowały je codziennie. Wszystko z przyzwoleniem otoczenia. Bo nikt mi nie powie, że nauczycielki w szkole nie widzą sińców na ciałkach małych dzieci, że nikt nie widzi ich przerażenia i bezradności. Nawet gdy, któreś dziecko zwracało się o pomoc do nauczyciela było bagatelizowane. W całym procederze znalazła się jedna nauczycielka, która pomogła chłopczykowi zmienić placówkę a później zdecydowała się zeznawać. Lekarze, do których trafiały po pobiciu dzieci z otwartymi ranami głowy nie zgłaszali tego na policję. Siedzę i nie mogę dojść do siebie. Co tam piłka noża, taka zabawa dorosłych mężczyzn przynosząca piłkarzom dużo kasy. Nie awansują w tym roku awansują w następnym. Jaki problem. Nie mogę się otrząsnąć po przeczytaniu tego artykułu. Czuję się tak jakby ktoś krzywdził moje dziecko, jakby ktoś krzywdził mnie... Mam łzy w oczach, muszę pohamować bo jestem w pracy.
Nasze społeczeństwo chyba stanęło na głowie. Nie ma wartości. Jeśli dobro niewinnego dziecka nie stanowi wartości to co nią jest? Dlaczego w naszym kraju dzieci posyłane są do placówek kościelnych, nad którymi Państwo nie sprawuje żadnego nadzoru? Dlaczego opiekę nad dziećmi powierza się „ohabitowanym” siostrom psychopatkom. Moja świętej pamięci babcia, z drugiej strony bardzo pobożna kobieta, zawsze mówiła, że nie rozumie ludzi, którzy z własnej woli wstępują do klasztoru, żyją w oddzieleniu od świata, w twardej regule zakonnej. Śmiejąc się mówiła, że albo z nią coś jest nie tak albo z nimi. Wtedy tego nie rozumiałam. Kochana babciu, z Tobą wszystko było w porządku. Natomiast pod przykrywką habitu coraz częściej chowają się różnego rodzaju dewiacje i psychopatyczne zachowania. A może zawsze się chowały tylko kiedyś informacje o nich nie docierały do powszechnej wiadomości.
W jakim państwie bezprawia żyjemy, że takie potwory są bezkarne. Osoba, która swoim zachowaniem zrujnowała życie wielu wychowankom ośrodka, nie odbyła żadnej kary. Najpierw otrzymała wyrok 2 lat w zawieszeniu, po tym jak sąd wyższej instancji uchylił zawieszenie nie stawiła się do odbycia kary. Wykonanie kary zostało już trzykrotnie odroczone ze względu na stan zdrowia siostry Bernadety (59 lat). Nie chce się wierzyć, że to prawda. Udowodniono jej przed sądem podżeganie do aktów pedofilskich w stosunku do 4 nieletnich, znęcanie się fizyczne i psychiczne. Nie obchodzi mnie ile lat ma ta kobieta. Powinna do końca życia gnić w więzieniu. Na takich samych zasadach jak wszyscy inni. To nie byłoby żadne zadośćuczynienie dla ludzi, których życie po przebytym horrorze nigdy już nie będzie takie samo. Mam jednak nadzieję, ze może choć przez chwile skłoniłoby to ją do refleksji. Bo teraz wyszła z tego wszystkiego kompletnie bezkarna. Natomiast cały świat psycholi znęcających się w różnych placówkach nad dziećmi dostał zielone światło…
Komentarze
Prześlij komentarz