Czuje się taka bezradna. Bezradna wobec okrucieństwa, o którym informacje zalewają mnie ze wszystkich stron. Okrucieństwa, którego doświadczają bardzo często niewinni ludzie znajdujący się przypadkiem w nieodpowiednim czasie i miejscu. Ostrzelany konwój z ludnością cywilną na Ukrainie, sukcesywne wymordowywanie jazydów i chrześcijan w Iraku, 2 tysiące ofiar konfliktu Palestyńsko-Izraelskiego, w tym 25% dzieci, totalny brak reakcji koncernów farmaceutycznych na dziesiątkujący Afrykańczyków wirus Ebola, wierzący różnych wyznań siejący nienawiść z imieniem Boga na ustach. Świat oparty na totalnym egoizmie, w którym jedyną wartością jest pieniądz zaczął mnie przytłaczać.
Stajemy się okrutni dla siebie nawzajem. Mam wrażenie, że potrafimy patrzeć na nieszczęście i rozpacz innych bez emocji. Wydaje się nam, że to wszystko nas nie dotyczy. Bierne patrzenie na śmierć i cierpienie innych ludzi stało się naturalne. Donieck jest odcięty od wody i okrążony. A pod spodem informacja, że zamieszkiwał go 1 mln ludzi. Taki kontekst, że za chwilę już ich będzie o setki mniej. Tak rzucony jak inne informacje bez emocji. Ilu ludzi przystanęło i zastanowiło się co znaczy milionowe miasto bez wody. Ile matek nie będzie miało w czym umyć swoich dzieci, a za kilka dni być może i czym napoić. Piszący rzucają bez refleksji, czytający przechodzą obojętnie.
Z drugiej strony możemy sobie przeczytać, że w Niemczech, na niektórych plażach zakazano budowli z piasku. Już nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać przy takich wiadomościach. Europa zachodnia żyje swoim dostatnim, egoistycznym życiem, tak jakby wojny na Ukrainie nie było. Wypowiedzi polityków zachodnich, wzywające Rosję do deeskalacji konfliktu są po prostu śmieszne. Putin, na pewno po tych wypowiedziach, przyjdzie na miękkich nóżkach i wycofa się z Ukrainy. Bo tak naprawdę to nie jest już wojna z separatystami, tylko wojna z przerzuconymi żołnierzami rosyjskimi i różnego sortu najemnikami. Putin testuje jak daleko może się posunąć i ma się bardzo dobrze. Ma 90% poparcia w Rosji a opinia zachodu go wyjątkowo nie interesuje. Francja i Niemcy chcą umożliwić Putinowi wyjście z tej sytuacji z twarzą. Francja oficjalnie potwierdza, że sprzeda Rosji okręty desantowe Mistral, na które kontrakt był podpisany przed nałożeniem sankcji. Francuzi w żadnym scenariuszu nie przewidują pomocy militarnej Ukrainie, ani przeciwstawienia się Rosji w żadnym potencjalnym konflikcie. Gdyby było inaczej nie podejmowaliby takich krótkowzrocznych decyzji.
Czasami wydaje mi się, że władcy Państw zachodnich to takie marionetki, sterowane za pomocą sznureczków przez wielki kapitał. Tak naprawdę, nie liczą się ludzie, suwerenność granic, jakiekolwiek zasady współżycia społecznego, na koniec dnia liczy się tylko to, czy się opłaca. Po drugiej stronie mają jednak państwo z mocarstwowymi zakusami, gospodarczo położone na kolana. Państwo, które od czasów II Wojny Światowej nie zmieniło swojego podejścia do ludzi i nadal traktuje ich jak mięso armatnie. Państwo, dla którego jedynym argumentem jest siła. Obserwowanie tych pertraktacji siły z pieniądzem mogłoby być nawet interesujące, gdyby nie pochłaniało przy okazji tylu ofiar wśród niewinnych ludzi…
Komentarze
Prześlij komentarz