Przyszedł czas na zrobienie dla mojej córeczki worków na strój baletowy i na WF. Nie planowałam takiego szycia, ale moja 5 latka musi się już przebierać w przedszkolu na zajęcia sportowe, więc worek jest niezbędny. Ostatnio jak czegoś potrzebuję zastanawiam się czy nie mogę tego zrobić sama. Jeśli chodzi o worki do przedszkola to sprawa jest banalna. W moim pudełku z materiałami była nawet odpowiednia, gruba, kolorowa bawełna w buciki i motylki. Kiedyś sklep internetowy przysłał mi ją zamiast materiału w baletniczki :). Nie odesłałam, wychodząc z założenia, że na pewno go do czegoś wykorzystam. W końcu przyszedł na niego czas.
W piątek wieczorem wykroiłam 2 prostokąty 28 cm x 84 cm, 4 prostokąty 3 cm x 150 cm i 4 prostokąty 3 cm x 5 cm. Te duże prostokąty to podstawa worka a wąskie posłużą za sznurki i pętelki do ich włożenia. Tak sobie pomyślałam, że skoro mam materiał, to po co mam pędzić do drogerii i kupować sznurek do tych worków. Mogę zrobić tasiemki sama z materiału. To był mój błąd. Fakt, że to są wszystko moje początki przygody z szyciem, ale prasowanie i spinanie materiału na tasiemki do dwóch worków zajęło mi całą godzinę. Nic to, kładąc się w piątek wieczorem spać miałam już wycięte elementy worków i poupinane taśmy. Zawsze staram się zrobić ten etap pracy sama, bo jest on dość nużący dla dziecka.
Za to następnego dnia pełnia zabawy z szyciem. Ola wybrała nitkę, którą miały zostać uszyte worki. Chciała też żeby na jednym worku było napisane Ola a na drugim BALET. Na napis Ola starczyło nam jeszcze koronki, która została po szyciu białej sukieneczki. Napis BALET po prostu, jak to Ola powiedziała "napisałyśmy ściegiem z maszyny". Po jakiś 2 godzinach, oczywiście z przerwami bo coś innego odciągnęło uwagę dziecka, worki były gotowe :).
Komentarze
Prześlij komentarz