Wiele razy już się przekonałam, że potrzeby dzieci są inne niż rozumienie potrzeb dzieci przez dorosłych. Ola potrzebowała do zerówki dres na WF, gdyby dzieci chciały wyjść na dwór a byłoby zimno. Zostawiłam więc w jej szafce bluzę zasuwaną na suwak i grubsze leginsy. Widziałam jednak, że maluch usatysfakcjonowany nie jest. "Przecież to nie są dresiki. Dresiki mają bluzę i spodenki z takiego samego materiału." Tłumaczenie, że jak są z innego materiału są tak samo dobre nie pomogło. Oczywiście dyskusji o takich samych właściwościach termalnych nawet nie podjęłam ;). A słowa mojej sześciolatki: "Mamo przecież dla Ciebie to nic, dwa wieczory i będzie piękny dresik" połączone z miną kota ze Shreka oczywiście zmobilizowały mnie do poszukania wykroju i zajęcia miejsca przy maszynie.
Obie z Olą bardzo lubimy sklep lalabaj. Zwykle jak jest nam potrzebny materiał najpierw zaglądamy na tą stronę. Ola uwielbia ten sklep podwójnie. Z jednej strony podobają jej się wzory, z drugiej zawsze z utęsknieniem czeka na paczkę. Nie dziwię się jej, materiały przychodzą zawsze tak pięknie zapakowane, że żal je otwierać :). Ola czeka i zastanawia się jaką wstążką przewiązane będą materiały i czy będzie dołączony woreczek z lawendą. Woreczki uwielbia. Zawsze je przechwytuje i zanosi do swoich szuflad z ubraniami, żeby pięknie pachniały. Więc, kurier z dostawą materiałów od Lalabaj jest u nas najbardziej wypatrywanym kurierem.
Zawsze pozwalam Oli wybrać materiał na rzeczy dla niej. I choć czasem wydaje mi się, że wzory nie do końca do siebie pasują, to kiedy, jak nie teraz będzie czas na zabawę kolorami i wzorami. Dorosłym przecież nie wypada ;). Wybór padł na miętową dresówkę pentelkę w iksy. Szczerze powiedziawszy to mi ten materiał również się podobał, zastanawiałam się, czy nie kupić go sobie na bluzę. Nie mogę go niestety podlinkować, bo po moich zakupach materiału w sklepie brak ;).
Jeśli chodzi o wykrój, skorzystałam z mojego ulubionego czasopisma z wykrojami dla dzieci Ottobre, bluza z numeru 1/2015 model 15 a spodenki z numeru 1/2017 model 17. Bluzę zrobiłam na podszewce. Lubię jak bluza jest podwójna, wszystkie szwy ładnie schowane, nic dziecka nie pije. Ale przy robieniu podwójnej bluzy jedna rzecz mnie przerosła. Za nic nie wiedziałam jak zrobić lamówkę wokół kaptura. Poddałam się i zrobiłam bez lamówki. Ale obiecuję sobie, że następnym razem się już nie poddam i będzie z lamówką ;). Bluza ma bardzo ciekawe kieszenie. Ich wykonanie wymaga skupienia i dokładnego podążania za opisem szycia. Ale prucia nie było. Oczywiście mimo, że kilka zamków mam już za sobą, często mam z nimi problemy. Tym razem też się jakoś nieszczęśliwie dwie strony bluzy zejść równo nie chciały i było małe prucie ;). Za drugim razem nie szłam jednak na skróty, zrobiłam nacięcia na obydwu stronach zamka i materiału i wszystko się pięknie spasowało. Na wszywaniu zamka nigdy nie wolno oszczędzać czasu ;).
Jeśli chodzi o spodenki, to zwykłe proste dresiki, więc żadnych problemów nie było. Ola nie do końca miała rację, że dwa wieczory i dresiki będą, bo zajęło mi to cztery. Ale "Mamusiu, widzisz to są dopiero śliczne dresiki" wystarczająco mi to zrekompensowały ;). Zresztą ja to lubię :).
Poniżej kilka zdjęć naszego dresiku :). Oczywiście nie na modelce, bo ta pozować nie lubi a ja jej nie lubię zmuszać do robienia rzeczy, których nie lubi ;).
Ale za to manekin, nigdy nie marudzi ;).
Komentarze
Prześlij komentarz