Mój niebieski sweterek jest już zrobiony. Trochę to trwało, ponieważ jak zwykle robię kilka robótek na drutach i na szydełku w tym samym czasie, ale już jest. Jak zwykle różni się trochę od oryginału ale się udało. Uwielbiam ten moment gdy kończę jakiś sweter. Zajmuje mi to kilka tygodni ale już tego ostatniego dnia, gdy finał jest blisko nie odpuszczam. Mogę siedzieć do 2 w nocy byle tylko go skończyć, zszyć i zobaczyć efekt końcowy.
Sweterek robiło się bardzo prosto. Tak, jakby długi szeroki szal z dwoma otworami na ręce. Później dorabiane i wszywane rękawy. Taki w stylu, weź mnie i zawiń się gdy na dworze plucha a ty masz chwilę dla siebie i swojej ulubionej książki :).
Oryginał wygląda tak:
A oto moje własnoręczne dzieło :):
Ostatnio zauważam, że coraz więcej ludzi, szczególnie pracujących "biurowo", ma potrzebę zrobienia czegoś własnymi rękami. :)
Komentarze
Prześlij komentarz