U mojej córeczki w przedszkolu w wakacje nowy projekt. Rodzice przez ostatni miesiąc przynosili zbędne opakowania, puste butelki, kartony, szmatki, resztki wełny. W piątek ciocie razem z dziećmi spakowały wszystkie zabawki i wyniosły je na strych. Od wczoraj dzieciaki bawią się wyłącznie rzeczami, które same zrobią z tych przyniesionych wcześniej zbędnych już w domu rzeczy.
Od początku ten projekt bardzo mi się podobał. Nie myślałam jednak, że wzbudzi tyle entuzjazmu u dzieci. Ola wróciła wczoraj do domu z własnoręcznie wykonaną lalunią. Taką maleńką jak Calineczka. Miała sukieneczkę z szyfonu i włoski z kawałka koronki z frędzlami. Śliczna. Do domu przywędrowało również siedzonko i łóżeczko dla lali zrobione z pojemnika po maśle :).
A ile było opowieści o tym jak własnoręcznie wykonywali lale, ile podekscytowania, że można to zrobić samemu i tak jak się chce. Super. Brawo dla pani, która to wymyśliła.
Dzisiaj gdy zaprowadziła córeczkę do sali dziewczynki robiły już mebelki i domki dla swoich lal a chłopcy kleili wielki samolot z pustych plastikowych butelek. Dzieci mają w sobie tyle kreatywności tylko trzeba umieć ją rozbudzić, albo raczej umieć jej nie tłamsić :).
Komentarze
Prześlij komentarz