Pamiętam, wiele lat temu po internecie chodził dowcip w stylu co zrobić, aby uszczęśliwić kobietę i mężczyznę. Generalnie można było to uprościć do niekończącej się listy życzeń dla kobiety i dobrego jedzenia i dobrego seksu dla faceta. Uważałam, że to bardzo trafne podsumowanie. Mężczyzna usatysfakcjonowany seksualnie i kulinarnie to mężczyzna szczęśliwy.
Teraz chce mi się z tego śmiać. Mężczyźni to jednak troche bardziej skomplikowane istoty a kobiety... Ostatnio coraz cześciej doceniam dobrą kuchnię, o tym drugim nie wspomnę... Wczoraj wyjechała teściowa, która okupowała nasze mieszkanie przez tydzień. Nie, nie pomyliłam się, nie odleciała na miotle tylko odjechała. To bardzo nieobciążająca kobieta, która twierdzi "Gość jak ryba po trzech dniach zaczyna śmierdzieć". I pilnowała zawsze tego terminu jak mieszkała w Polsce, ponieważ zmieniła miejsce zamieszkania na Londyn zasiedziała się dłużej. I nie byłoby problemu gdyby nie fakt, że dostarczając nam dużo kulinarnego składnika męskiej satysfakcji totalnie odebrała nam ten drugi aspekt.
Pierwszy wieczór jesteśmy sami. Kot Psot nie stanął na wysokości zadania i zaaplikował nam ryk przed zasnięciem. Jak już był uspany nie miałam ochoty kompletnie na nic. Teraz przydałaby się teściowa, byłby chociaż aspekt kulinarny bez ruszania małym palcem. Mam nadzieje, że mecz Uefa Champions League przywróci mi chęć do życia. Siadam na kanapie przed telewizorem. Przedemą druga połowa meczu Barcelona - Manchester City. Moj mąż nakręca mnie, super mecz, Barcelona znowu pokazuje pazur, Messi wrócił do formy. Niech ta przerwa się kończy, mam ochotę na dobry mecz w wykonaniu Barcy. Manchester też zresztą sroce spod ogona nie wypadł: Nasri, Aguero, Silva. Mam nadzieje, że mimo dwubramkowej wygranej Barcy w poprzednim meczu chłopaki z Manchesteru się nie poddadzą bez walki i będzie fajne widowisko.
No i chyba mam pecha. Moja Barcelona siadła, a mąż tłumaczy się, że pierwsza połowa była dobra. Manchester napiera. W pierwszym kwadransie, poza akcją Messiego kończącą się poprzeczką Barca nie pokazuje niczego. Nie za bardzo może pokazywać bo cofają się na swoją połowę, a później bronią jakby zaparkowali autobus. Jak zwykle gdy się zaangażuje komentuje na głos, dostaje się Cescowi Fabregasowi. Kilka ataków na bramkę Barcelony ale Valdes pięknie broni, jedno wyjęcie majstersztyk. 67 minuta Messi strzela bramkę, po totalnym błędzie obrońcy i niestety po meczu.
I nie wiem, czy rzeczywiście tempo meczu siadło po golu Messiego, czy te 20 minut pozwoliło mi przestawić swoje myśli z "trudne zasypianie" na "mój mąż siedzi obok mnie na kanapie i totalnie nikt nas nie słyszy, trzeba to wykorzystać". Z trudem dotrwałam do końca meczu, na wywiady po meczowe nie dałam mu szansy.
Jeśli to są główne męskie przyjemności, to faceci wiedzą co dobre....
I nie wiem, czy rzeczywiście tempo meczu siadło po golu Messiego, czy te 20 minut pozwoliło mi przestawić swoje myśli z "trudne zasypianie" na "mój mąż siedzi obok mnie na kanapie i totalnie nikt nas nie słyszy, trzeba to wykorzystać". Z trudem dotrwałam do końca meczu, na wywiady po meczowe nie dałam mu szansy.
Jeśli to są główne męskie przyjemności, to faceci wiedzą co dobre....
Komentarze
Prześlij komentarz