Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Liga Plus Ekstra

Zawsze lubiłam oglądać Ligę Plus Ekstra. Taka kolejka ekstraklasy w pigułce, fajna atmosfera i komentarze i nieoceniony pan Sławek ze swoimi komentarzami decyzji   sędziowskich. Taki miły koniec weekendu gdy siadaliśmy z mężem i komentowaliśmy sobie przed telewizorem. Niestety ktoś się jakiś czas temu postarał, żeby zrobić w formule programu zmiany na gorsze. A wprowadzenie portretów psychologicznych piłkarzy przygotowywanych przez pana Melibrudę sięgnęło szczytu żenady. Totalnie nic nie wnosi, no chyba że ktoś chciał zrobić przerwę na siku i herbatkę. Myślę, że do tego jednak lepiej nadają się reklamy. Przynajmniej stacja zarabia a nie musi dopłacać.   Siła tego programu tkwiła w osobowościach Smokowskiego i Twarowskiego. Świetnie się wzajemnie uzupełniają, mają niesamowite wyważenie gdzie jest granica lekkiego zaczepienia gości a nie ich obrażenia. Prowadzą program z jajem, aż miło się go ogląda. Niestety coraz częściej zastępuje ich inna dwójka. I niestety właśnie wczoraj

Jan Paweł II

Na stronach Rzeczpospolitej przeczytałam dzisiaj, że nasi kochani parlamentarzyści nie mają co robić tylko kłócą się na temat jakiejś uchwały dotyczącej kanonizacji Jana Pawła II. Dlaczego nasi politycy zawsze muszą zrobić bydło? Po co było pchać się z jakąś uchwałą na ten temat? Czy każdy nie może sobie przeżyć tego wydarzenia tak jak chce, zgodnie ze swoimi odczuciami, ze swoim sumieniem? Czy do przeżycia tego dnia potrzebujemy uchwały Sejmu? Czy ja muszę płacić podatki w tym chorym Państwie na powalonych polityków? Czy już naprawdę władza nie ma się czym zajmować? Nie musieli podejmować żadnych uchwał, żeby w dniu jego śmierci kościoły były pełne. Nie musieli ruszać swoich tłustych zadów, żeby Al. Jana Pawła II tonęła w świetle zniczy przez kilka dni. Nie musieli głosować, żeby zwykli ludzie ze wzruszenia płakali na ulicach, żeby wykupili wszystkie bilety do Rzymu po to żeby go pożegnać. Nic nie musieli robić wtedy, teraz też niech sobie darują. Dla mojego pokolenia był to

Moje dziecko mną zawładnęło.

Zaczęłam pisać blog bo czułam taką potrzebę. Nawet się zastanawiałam. Czy to miałby być blog "rodzicielski" ale stwierdziłam, że nie wiem do końca o czym będę pisać więc się nie będę szufladkować. Wiele tematów mnie poruszało i myślałam, że będę to po prostu przelewać na blog. Ale z czasem widzę, że najlepiej mi się pisze o mojej córeczce, o mojej rodzinie. Lubię pisać o emocjach, o tym co mnie porusza. Piszę dla siebie. Hmm, może nie powinnam pisać bloga, może powinnam pisać do szuflady dla siebie. Nie wiem. Jestem szczęściara wychowaną w ciepłej, szczęśliwej rodzinie. Myślałam, że o miłości wiem wszystko. Myliłam się. Czekała na mnie miłość, której nie można ogarnąć. Pamiętam, że pierwszy raz poczułam to do męża. Czułam, że kocham go miłością, której nie rozumiem. Miłością, która spycha moje „ja” na drugi plan, miłością w której dobro drugiej osoby jest ważniejsze niż moje. Miłością, w której rezygnując z czegoś dla drugiej osoby nie traktujesz tego w kategorii poświ

Dlaczego???

Zadawałam sobie to pytanie podczas całego meczu Atletico Madryt z Barceloną. Gdy patrzyłam na grę Barcy byłam wkurzona i zdegustowana. Dobrze powiedział jeden komentator, że Barca była na tym meczu tak jak Gołota z dowcipów pod koniec swojej bokserskiej kariery. Chciał się witać a druga strona od razu nokaut. Atletico zaatakowało i strzeliło bramkę. Hmm, dobrze ze jedną bo moim zdaniem zanim się Barca trochę ocknęła mogły być trzy. Pisze trochę ocknęła bo przez cały mecz miałam wrażenie, że nie udało im się dość do siebie. Iniesta pozwalający przeciwnikowi zdejmować sobie piłkę z nogi w dziecinny sposób. Cesc Fabregas, któremu niewiele wychodziło. Messi, tracący 100% okazje i sprawiający wrażenie, że biegać to mu się specjalnie nie chce.   Ok., nie będę zjeżdżać wszystkich z Barcy, jedna koronkowa akcja Neymara czapki z głów. Tylko, że Messi zachował się tak jakby nie wiedział gdzie jest bramka. Po drugiej stronie David Villa, w szczytowej formie i z zapałem, który się przyjemnie oglą