Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Upierdliwy sąsiad

Dawno już nie pisałam niczego od siebie. Zwykle pokazuje co uszyłam albo co wydziergałam. Pewnie jakoś przy szyciu i dzierganiu moje emocje rozładowują się na tyle, że nie muszę ich przelewać na bloga.  Niestety zamiast odpoczynku miałam przyjemność przejść weekendowy koszmar. Najpierw jakieś zawirowania rodzinne, na szczęście nie w gronie ja, mój mąż i moje dziecko, ale w rodzinie tak bliskiej, że nas to dotyka. Cała sobota zrypana.  W niedzielę za to wykazał się mój sąsiad z góry i wezwał do nas policję na interwencję. Liczyłam się z tym, że kiedyś może do tego dość bo mieszka nad nami para, totalnie nie przystosowana do życia w bloku. Już 2 czy 3 razy przychodził do nas facet i tłumaczył, że oni z żoną są miłośnikami ciszy i nie życzą sobie jakichkolwiek hałasów. No to chłopaku źle trafiłeś bo mieszkasz w bloku.  U mnie w domu jest dość muzykalnie, mąż gra na gitarze i perkusji, córeczka się od niego uczy. Dla pełnej jasności, zawsze uważamy z głośnością sprzętu i jeszc

Laleczka Unicef

Jestem totalnie śpiąca, tak zwane oczy na zapałki. Wczoraj obiecywałam sobie, że pójdę wcześnie spać. Nawet powiedziałam mężowi, żeby "wygonił" mnie spać najpóźniej o 23.00. Niestety nic z tego nie wyszło.  U mojej córeczki w przedszkolu jest lalkowy projekt Unicef  https://www.unicef.pl/Co-robimy/Aktualnosci/Laleczki-UNICEF-ratuja-zycie-dzieciom . Idea oczywiście jak najbardziej ok. Tylko nie wiem kto projektował szablon tej laleczki, bo jest delikatnie mówiąc pokraczny. Ale może ma taki być, może projektowało go dziecko dla dzieci? Mnie w każdym bądź razie nie zachęcał. Uszyłam ciałko laleczki, wypełniłyśmy je z Olą kulką silikonową i goła lala była gotowa.  Założenie było takie, że dzieci w domu z rodzicami uszyją ciałko lalki, zrobią jej włoski i ewentualnie ubranko a w szkole pomalują buźki i zrobią jakieś ozdoby. Ola się rozchorowała i lalka została odłożona w niebyt. Obie nie miałyśmy ochoty jej kończyć, Ola była wykończona chorobą, ja nie wyobrażałam sobie ja

Granatowa, biurowa sukienka

W grudniu kupiłam, z grupy na Facebook "Dzianinowy zawrót głowy", dzianinę. Niewiele wiedziałam o jej składzie, była granatowa i było napisane, że na elegantsze sukienki. Biorąc pod uwagę cenę 9 zł za metr, kupiłam ją z założeniem, że potrenuje na niej trudniejsze rzeczy.  Przyszedł naprawdę ładny materiał, wyglądem i właściwościami bardziej przypominający tkaninę niż dzianinę. Od razu skojarzył mi się z elegancką, biurową sukieneczką. Długo szukałam wykroju, który nie przerastałby moich jeszcze niewielkich umiejętności szyciowych. Przetrząsnęłam wszystkie Burdy i w końcu postawiłam na prostą sukieneczkę Burda 8/2016 model 124B. W oryginale była zrobiona z tkaniny we wzory w rąby.  Zauważyłam, że przy szyciu lubię iść na skróty. Mam mało czasu na szycie, siadam do maszyny gdy moja córeczka już zaśnie, czyli koło godz. 21. Mam jakieś 2-3 godziny i oczywiście nie zawsze, bo często trzeba coś zrobić w domu. Czasami więc mówię sobie, że może wyjdzie bez fastrygowania, mo

Berety :)

Bardzo lubię moją teściową. Wiem, że jest to raczej rzadkość ale to prawda. Mieszka teraz w Londynie z rodziną siostry mojego męża. Jest totalnie nieobciążającą kobietą. Ostatnio kilka razy coś mówiła, że musi sobie zrobić beret na drutach, ale jakoś się do tego nie brała. W końcu ja powiedziałam, że żaden problem ja go jej zrobię. I tak naprawdę myślałam, że to żaden problem, 2 wieczory i beret będzie.  Schody zaczęły się później. Beret miał być z dużym rondem, przejrzałam więc Dropsa i znalazłam 2 wzory na beret. Przy okazji znalazłam też wzór na taką bereto-czapkę dla siebie. Najpierw zaczęłam od tej bereto-czapki  http://www.garnstudio.com/pattern.php?id=3668&cid=5  dla siebie. Trochę się bawiłam drutami 3,5 ale jakoś poszło. Efekt końcowy mi się podobał :).  Jak już przetestowałam na berecie dla siebie, stwierdziłam że jestem już gotowa na zrobienie beretu dla teściowej. Wybrałam 2 wzory: jeden na drutach  http://www.garnstudio.com/pattern.php? id=7533&cid=

T-shirt dla męża

Kiedyś zrobiłam mojemu mężowi sweter na drutach. Ponieważ ułomkiem nie jest, zrobienie go zajęło mi trochę czasu. Miał go na sobie może całe 2 minuty i stwierdził, że go gryzie. No i zonk. Było to ponad rok temu i od tego czasu nie wzięłam się ani za szycie ani za dzierganie dla niego. Chyba podświadomie bałam się, że skończ się podobnie.  Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dojrzeć :). W sobotę był ten dzień. Poczułam, że muszę i już. Nie miałam wykroju więc pocięłam starą koszulkę. Moja córeczka nie rozumiała trochę co się dzieje. Pytała się męża, czy nie jest mu przykro, że pocięłam jego T-shirt :). Była bardzo zainteresowana i zaskoczona, że można tak przerysować jedno ubranie i uszyć drugie ;).  Generalnie było ok, tylko wziełam za bardzo zdezelowany podkoszulek i był już odkształcony. Poza tym, nie był szyty tak standardowo, tylko pod pewnym skosem. Przód i tył udało mi się odrysować bez większych problemów, najciężej było z rękawami. Były one lekko powyciągane i odrysowy

Manekiny

Dawno nie pisałam. Okres świąteczny zrobił się jakiś strasznie długi :). Wigilia, Trzech Króli a później od razu moje urodziny, które jakoś nie nastrajają mnie ostatnio optymistycznie.  Oczywiście szyłam coś od czasu do czasu, ale wyjątkowo nie było czasu żeby usiąść i to opisać. Nawet szyjąc jedną sukieneczkę obfotografowałam ją i miałam zamiar zrobić tutorial, ale czas był nie ubłagany i nie dał się rozciągnąć.  Mam nadzieję, że jednak się zmobilizuje i uda mi się pisać regularnie i pokazywać co szyję lub dziergam :). Teraz fotografowanie uszytków będzie o wiele łatwiejsze :). Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad kupnem manekinów. Niezbyt lubię pozować przed aparatem a moja córeczka wybitnie tego nie lubi. Czasami najdzie ją humor, żeby robić zdjęcia ale jest to bardzo rzadkie. Pomyślałam sobie, że manekiny byłyby dobrym rozwiązaniem. Zawsze można takiego ubrać i sfotografować. Nie trzeba czekać na jego dobry humor czy odpowiednie nastawienie :). Kilka razy miałam już nac