Przejdź do głównej zawartości

Wielkanocne zajączki :)



Ola uznała, że skoro szyłyśmy razem ozdoby przed Bożym Narodzeniem przed Wielkanocą też musimy coś uszyć :). Po długich dyskusjach doszłyśmy do porozumienia, że będą to zajączki ;). Przejrzałam internet w poszukiwaniu wykroju na zajączka. Choinkę czy dzwoneczek to można sobie narysować samemu, zajączek wydawał mi się jednak większym wyzwaniem. Oczywiście jest wiele stron, które niby pokazują jak uszyć zajączki ale nie ma na nich żadnego PDF, z którego można wydrukować szablon. Po przekopaniu się przez internet postanowiłam, że uszyjmy 2 rodzaje zajączków. Pierwszy, taki siedzący bokiem zajączek, szablon ze strony http://yoonie-at-home.blogspot.com/2011/02/off-to-hopping-start-busy-new-year.html. Drugi, jak to nazwała moja córeczka "jajkokróliczki", pomysł ze strony http://filosofyfree.ru/post315832023/. Ponieważ nie mogłam sobie poradzić z wydrukiem szablonu z tej strony skorzystałam z szablonu na jajko ze strony http://www.liveinternet.ru/users/4639864/post283852592/, odpowiednio go przecinając, żeby uzyskać dwukolorowe jajko. 

Ponieważ nie szyłam nigdy takich króliczków ani tym bardziej "jajkokrólików" postanowiłam zrobić próbne wersje z bawełnianej surówki. Poza tym, wiedziałam, że to będzie dla Oli wspaniała zabawa, gdy będzie mogła sobie mazakami do tkanin pomalować króliczki. Ponieważ oryginalny szablon ze strony wydawał mi się za mały postanowiłam królisia delikatnie powiększyć i dodać mu ogonek. 


Z szablonem jajka nie kombinowałam. Moje prototypu wyglądały tak. 


Oczywiście królik, zanim zdążyłam go sfotografować został pomalowany przez moją córkę. Ale przecież taki był zamysł :). Po obejrzeniu prototypów zdecydowałyśmy z Olą, że króliczki będziemy jednak robiły bez ogona ;), a jajeczkom nie będziemy wypychać uszek, tylko podkleimy je fizeliną żeby były sztywne. 

Zasiadając do szycia umawiałam się z Olą na 3 króliczki i 3 jajeczka. Ilość króliczków do zrobienia urosłą jednak do 10. Ola wymyśliła, że obdaruje nimi dzieci z naszej rodziny, babcię, dziadka i swoją przyjaciółkę. Ola wybrała materiały i zdecydowałam, z którego materiału będzie króliczek dla kogo. I jak to stwierdziła, "tak się zmęczyła tym pomaganiem mi, że musiała sobie odpocząć i obejrzeć bajkę" ;). 

Krótko opiszę wam jak szyłam zajączki i jajeczka, może komuś moje doświadczenia się przydadzą :).  Zaczęłam od przeniesienia szablonów na materiał. Obrysowywałam je kredą krawiecką. Wszystkie materiały to 100% bawełna, w większości płótno bawełniane. Kupowałam je w małych ilościach (tłuste ćwiartki albo 40 cm z metra bieżącego), więc układałam tak, żeby jak najefektywniej wykorzystać materiał. Oczywiście składałam prawą stroną do prawej, odrysowywałam na lewej stronie. 




Jeśli chodzi o króliczki spinałam szpilkami materiał i szedł do maszyny. Szyłam ściegiem ryglującym na początku i na końcu szwu, z długością szwu 1,5 mm. Im mniejsza długość szwu, tym ładniej wygląda taka zabawka po wywinięciu. Oczywiście szyjąc zostawiamy około 2,5-3 cm otwór do przekręcenia i wypchania zajączka. Po przeszyciu po linii szablonu, wycinałam zajączki zostawiając 0,5 cm krawędzi. Krawędź tą ponacinałam co 1,5 cm. Konieczne jest nacięcie między uszkami (prawie do krawędzi szwu, zostawiamy 1 mm) i przycięcie samych szczytów uszek (zostawiamy jakieś 1,5-2 mm w zależności od rodzaju materiału). Zajączek uszyty i ponacinany, lewa strona:


Wywijałam zajączki na drugą stronę (pomagając sobie przy małych elementach pałeczką do sushi), prasuję i są już gotowe do wypchania kulką silikonową. Przy wypychaniu zaczynamy najpierw od uszu a później reszta, żeby zajączek wyglądał efektownie musi być dość mocno wypchany. Zajączki wywinięte na prawą stronę, przed prasowaniem: 


Prasowanie i wypychanie kulką silikonową zostawiłam na sam koniec. Po uszyciu i wywinięciu zajączków przeszłam do szycia jajeczek. Zaczęłam od uszek. Tak jak przy zajączkach, materiał ułożony jest prawą stroną do prawej. Na spodzie jest ułożona warstwa grubszej fizeliny, klejem w kierunku tkaniny. Przeszywam te uszka na maszynie, zostawiając nie zszyty dolny otwór. Posłuży on później do wywinięcia uszek. Po przeszyciu wycinam uszka zostawiając około 3 mm krawędź, którą później nacinam. Góra uszek jest przycięta bardzo bliziutko szwu, inaczej nie da się ich ładnie wywinąć. 


  
Jajeczek nie da się niestety uszyć tak łatwo jak króliczków. Można skorzystać z opisów znajdujących się w linkach, które zamieściłam powyżej. Metoda tam stosowana jednak nie do końca mi odpowiada. Zostawia się w niej otwór na samym dole jajeczka, który zszywa się po wypchaniu szwem krytym. Nie lubię szyć szwem krytym w miejscu gdzie schodzą się szwy, więc szyłam po swojemu. Najpierw zszywałam nacięcia dołu każdej połówki osobno. Na zdjęciu poniżej widać jak wygląda dół połówki jajeczka i to jak spinałam je do szycia. Składałam taką połówkę na pół prawą stroną do środka. Szpilką upinałam dół jajeczka, żeby nie przesunął mi się przy szyciu i żeby było równo. Drugą szpilką upinałam krawędzie tego wewnętrznego trójkąta do przeszycia. Jak miałam już wszystko upięte przycinałam trójkąt, ale nie za blisko linii planowanego szwu. Docięcie lepiej zrobić po zszyciu. Tak pospinane połówki dołów szły do szycia. 


Zszyte połówki dołów po przycięciu i nacięciu szwa przyszywałam do gór jajeczek, każda połówka oddzielnie. A na końcu spinałam 2 połówki jajeczek ze sobą i szyłam zostawiając otwór w dolnej części jajeczka ale z boku, tak żeby nie musieć ręcznie zszywać miejsc, w których spotykają się 4 szwy. Oczywiście każdy może wypracować metodę, z którą będzie czuł się komfortowo :). Od razu mówię, że moja metoda ma jedną wadę. Szef kryty nie znajduje się wtedy na dole jajeczka i trzeba mieć pewną wprawę, żeby nie był widoczny. Ja przetrenowałam szef kryty na zabawkach na kiermasz bożonarodzeniowy wiec jest mi już nie straszny :) za to ie lubię szyć nim zgrubień, każdy ma swoje upodobania :). 








Oczywiście po przeszyciu przycinamy krawędzie i nacinamy jajeczko. Zszyte i wywinięte na prawą stronę jajeczka wyglądały tak. Na zdjęciu poniżej widać gdzie zostawiałam otwór na wywinięcie i wypchanie jajeczka. 

A tutaj już pięknie wyprasowane zajączki i jajeczka.


Efekt końcowy:








Moje ulubione ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamizelka na drutach – szybki tutorial

Cały czas z utęsknieniem czekam na wiosnę. Tęsknię za słońcem i lekkim ubraniem. W tamtym roku zrobiłam sobie na drutach dwa poncza. Bardzo mi się podobały i nadal mi się podobają. Jednak są dosyć niewygodne w noszeniu na co dzień. Na zdjęciach owszem wyglądają bardzo fajnie. Wystarczy jednak narzucić na ramię torebkę, każda z nas to robi, i już nie wiadomo jak ułożyć ponczo. Postanowiłam więc wydziergać sobie otulacz w postaci kamizelki. Robiłam go z myślą o wiośnie ale można go również nosić na cienkiej puchowej kurtce w mroźne dni. Otulacz jest bardzo prosty do zrobienia i myślę, że każda początkująca na drutach osoba może taki wydziergać. Poniżej opiszę jak dziergany był mój. Rozmiar S/M. Możecie sobie zerknąć na zdjęcia, jestem dość szczupłą osobą o wzroście 164 cm. MATERIAŁY: 10 motków włóczki Drops Andes, kolor 0519 ciemny szary Druty na żyłce 80 cm nr 15 Drut do robienia warkoczy OBJAŚNIENIA: Ściągacz : 2 oczka prawe, 2 oczka lewe.

Kominiarka dla dziewczynki

"Mamo zimno mi w policzki i w nos" usłyszałam od córeczki gdy szłyśmy rano do szkoły. Na zimny nos raczej nic nie poradzimy ale jeśli chodzi o policzki kominiarka powinna rozwiązać sprawę. Postanowiłam ułatwić sobie sprawę i znaleźć tutorial w necie. Sprawa nie była taka prosta, ale  najbliższa ideałowi była kominiarka ze strony  www.garnstudio.com . Czapka na stronie Garnstudio zrobiona była z włóczki Drops Delight, która ma w składzie  wełnę. Testy włóczek z różnym składem mamy z Olą za sobą. Jedyna wełna, która zdaniem Oli nie gryzie, to czysta wełna z merynosów. Kilka motków Drops Big Merino znalazło się w moim składziku z włóczkami. Łącznie poszło około 200 g włóczki. Trudno mi dokładnie powiedzieć, ponieważ wykorzystywałam resztki. Model ze strony Garnstudio robiony był na drutach 2,5 mm a ja do Big Merino używam 5 mm więc musiałam kombinować :). Na szczęście model był ciągle przy mnie i mogłam co chwilę mierzyć i dostosowywać do niej wymiar kominiarki. Ola niecier

Przeplatany sweter z kapturem - tutorial

Bardzo lubię wełnę Drops Andes. Jest gruba, szybko się z niej robi i nie drapie (przynajmniej mnie, bo moja córka jest innego zdania ;)). Postanowiłam zrobić z niej gruby sweter z kapturem do nakładania przez głowę. Długo zastanawiałam się nad wzorem. Czasami wydawało mi się, że najlepszy będzie po prostu prosty, później moje myśli skręcały do moich ulubionych warkoczy. W każdej opcji potrafiłam znaleźć coś złego ;). W końcu postanowiłam trochę poprzeplatać :). Dlaczego tak się zastanawiałam nad tym wzorem i nie byłam do końca pewna jakiego użyć? Bo tym razem, nie był to sweter dla mnie ani dla żadnego z moich bliskich, którego mogłabym się spytać jakim wzorem chce mieć zrobiony sweter. Sweter był robiony na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i chciałam, żeby się po prostu komuś spodobał. Możecie go znaleźć i licytować pod tym linkiem  http://aukcje.wosp.org.pl/welniany-sweter-rozmiar-s-i6043828 .  Jeśli macie ochotę zrobić sobie taki sam p