Przejdź do głównej zawartości

Spodnie z szarego dżerseju ze skośnymi fałdami

Kupuję Burdę regularnie od ponad roku. Niektóre projekty wpadają mi w oko przy pierwszym oglądaniu, inne muszą sobie na tą przychylność dłużej popracować. Gdy w listopadzie 2016 zobaczyłam w Burdzie spodnie z szarego dżerseju bardzo mi się spodobały. Ten zachwyt zaskoczył mnie samą, bo nigdy nie podobały mi się spodnie z obniżonym krokiem, czy alladynki, a te spodnie mają w sobie coś z takich modeli. Nie zdecydowałam się na ich uszycie. Przyjmując, że są super ale nie dla mnie. Jestem za niska, żeby dobrze w nich wyglądać. Magazyn poszedł na półkę a ja szczerze powiedziawszy o tych spodniach zapomniałam. 

Kilka dni temu zrobiłam przegląd swoich Burd w oszukiwaniu wykrojów na dżersejowe bluzy. Znowu wpadły mi w oczy te spodnie. Tym razem postanowiłam jednak nie odpuścić, uszyć je i sprawdzić, czy taki fason spodni rzeczywiście nie jest dla mnie. Uzbrojona w 3 metry szarego dżerseju z elastanem podjęłam wyzwanie. 

Trzeba powiedzieć, że to rzeczywiście było wyzwanie. Wykrój nogawek był tak ogromny, że trzeba było go łączyć z części. Nie mam w domu dużej przestrzeni służącej do robienia wykrojów. Z reguły robię to w salonie na dywanie. Tym razem musiałam poprzesuwać stoliki i fotel, żeby się zmieścić :). Gdy już je wykroiłam, wyglądały jak galoty dla olbrzyma. Wiedziałam oczywiście, że są tam zakładane fałdy ale ich wielkość mnie zaskoczyła. Później, jak to z Burdą bywa, musiałam się "doktoryzować" z upięcia tych zakładek i kieszeni jednocześnie. Czytałam opis chyba ze 3 razy i dopiero metodą prób i błędów doszłam do tego, jak mają być podpięte kieszenie. Konieczne jest dokładne spięcie szpikami i przyfastrygowanie zakładek. I w zasadzie zakładki + kieszenie są kulminacyjnym punktem w szyciu. Chociaż w kategorii wyzwania można również potraktować wszycie zamka w falującą kieszeń.

Czasami trud się opłaca. Spodnie bardzo mi się podobały. Gdy tylko je założyłam, wiedziałam że będą to jedne z moich ulubionych spodni. Luźne, super układające się fałdy, i te odstające kieszenie współgrające z całością. A najważniejsze, że gdy je przymierzyłam nie miałam ani przez chwilę wrażenia, że mnie optycznie skracają, czy w jakikolwiek sposób źle modelują sylwetkę. Może mogłyby trochę lepiej leżeć z tyłu, ale to przecież z założenia mają być takie luźne, w zasadzie dresowe spodnie. Okazało się, że dla moich 164 cm wzrostu, takie spodnie są jak najbardziej ok ;).









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamizelka na drutach – szybki tutorial

Cały czas z utęsknieniem czekam na wiosnę. Tęsknię za słońcem i lekkim ubraniem. W tamtym roku zrobiłam sobie na drutach dwa poncza. Bardzo mi się podobały i nadal mi się podobają. Jednak są dosyć niewygodne w noszeniu na co dzień. Na zdjęciach owszem wyglądają bardzo fajnie. Wystarczy jednak narzucić na ramię torebkę, każda z nas to robi, i już nie wiadomo jak ułożyć ponczo. Postanowiłam więc wydziergać sobie otulacz w postaci kamizelki. Robiłam go z myślą o wiośnie ale można go również nosić na cienkiej puchowej kurtce w mroźne dni. Otulacz jest bardzo prosty do zrobienia i myślę, że każda początkująca na drutach osoba może taki wydziergać. Poniżej opiszę jak dziergany był mój. Rozmiar S/M. Możecie sobie zerknąć na zdjęcia, jestem dość szczupłą osobą o wzroście 164 cm. MATERIAŁY: 10 motków włóczki Drops Andes, kolor 0519 ciemny szary Druty na żyłce 80 cm nr 15 Drut do robienia warkoczy OBJAŚNIENIA: Ściągacz : 2 oczka prawe, 2 oczka lewe.

Kominiarka dla dziewczynki

"Mamo zimno mi w policzki i w nos" usłyszałam od córeczki gdy szłyśmy rano do szkoły. Na zimny nos raczej nic nie poradzimy ale jeśli chodzi o policzki kominiarka powinna rozwiązać sprawę. Postanowiłam ułatwić sobie sprawę i znaleźć tutorial w necie. Sprawa nie była taka prosta, ale  najbliższa ideałowi była kominiarka ze strony  www.garnstudio.com . Czapka na stronie Garnstudio zrobiona była z włóczki Drops Delight, która ma w składzie  wełnę. Testy włóczek z różnym składem mamy z Olą za sobą. Jedyna wełna, która zdaniem Oli nie gryzie, to czysta wełna z merynosów. Kilka motków Drops Big Merino znalazło się w moim składziku z włóczkami. Łącznie poszło około 200 g włóczki. Trudno mi dokładnie powiedzieć, ponieważ wykorzystywałam resztki. Model ze strony Garnstudio robiony był na drutach 2,5 mm a ja do Big Merino używam 5 mm więc musiałam kombinować :). Na szczęście model był ciągle przy mnie i mogłam co chwilę mierzyć i dostosowywać do niej wymiar kominiarki. Ola niecier

Przeplatany sweter z kapturem - tutorial

Bardzo lubię wełnę Drops Andes. Jest gruba, szybko się z niej robi i nie drapie (przynajmniej mnie, bo moja córka jest innego zdania ;)). Postanowiłam zrobić z niej gruby sweter z kapturem do nakładania przez głowę. Długo zastanawiałam się nad wzorem. Czasami wydawało mi się, że najlepszy będzie po prostu prosty, później moje myśli skręcały do moich ulubionych warkoczy. W każdej opcji potrafiłam znaleźć coś złego ;). W końcu postanowiłam trochę poprzeplatać :). Dlaczego tak się zastanawiałam nad tym wzorem i nie byłam do końca pewna jakiego użyć? Bo tym razem, nie był to sweter dla mnie ani dla żadnego z moich bliskich, którego mogłabym się spytać jakim wzorem chce mieć zrobiony sweter. Sweter był robiony na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i chciałam, żeby się po prostu komuś spodobał. Możecie go znaleźć i licytować pod tym linkiem  http://aukcje.wosp.org.pl/welniany-sweter-rozmiar-s-i6043828 .  Jeśli macie ochotę zrobić sobie taki sam p