Przejdź do głównej zawartości

Po konsultacjach

Jestem po konsultacji w klinice, gdzie mogę naświetlić swojego wroga. Rzeczywistość nie jest tak piękna jak się wydawała. Ze względu na położenie guza, jego naświetlanie również wiąże się z ryzykiem „zejścia”. To znaczy nie samo naświetlanie, a to w jaki sposób guz zareaguje na naświetlanie. 2-3% oponiaków to guzy atypowe, mogą zacząć rosnąć po naświetlaniu. Taki rozrost może, poprzez ucisk tętnicy, przy której położony jest guz, spowodować wylew.

Dwóch neurochirurgów poświęciło mi godzinę czasu. Przy analizie wyszło, na moje szczęście, że badanie RM sprzed roku mimo takiego opisu, nie było czyste. Pracownicy wielce szanownego Enelmedu nie zauważyli na RM guza mózgu. Na moje szczęście ludzie, którzy poświęcili mi w piątek swój czas, po prostu bardzo chcieli mi pomóc i dokładnie przeanalizowali zapisy badania. Żyłam sobie przez rok w błogim spokoju, a guz tam sobie rósł. Czy w naszym kraju lekarze nie mogą wykonywać swojej pracy bardziej rzetelnie. Nie mówię oczywiście o wszystkich, ale jak można nie zauważyć guza na RM. Jak się spytałam w piątek profesora czy to, że nie było tego guza na RM rok wcześniej znaczy, że jest on złośliwy powiedział, że on nie wierzy że go nie było. I miał zupełną rację. Był sobie tam i miał się dobrze. Kuriozalnie, to badanie było bardzo ważne, bo po nim neurochirurdzy stwierdzili, że guz uległ tylko nieznacznemu wzrostowi, więc już z większym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że nie jest złośliwy.

Profesor powiedział, że sama muszę zdecydować: klasyczna operacja czy naświetlanie. Ja mam zdecydować? Ja jestem finansistą. Ja mogę stwierdzić ile warta jest klinika, w której chcę się leczyć, ale co zrobić z nieszczęsnym guzem – nie mam pojęcia. Powiedziałam, że jestem totalnym laikiem w tej kwestii i zdam się zupełnie na ocenę profesora. Długo dyskutowali między sobą, czy guz będzie miał tyle miejsca, żeby się zmieścić jak zacznie pęcznieć. Poziom stresu był tak wielki, że myślałam że zwymiotuję z nerwów. W końcu profesor powiedział, że naświetlimy ten guz i będziemy go obserwować baczniej niż normalnie. RM co 3 miesiące, w razie jakichkolwiek powikłań od razu na stół operacyjny i usuwamy chirurgicznie. Powiedział to i wyszedł, zostawiając mnie z niższym rangą kolegą. W ciągu 3-4 tygodni powinnam być już po naświetleniu. Tylko, że samo naświetlenie to czysta technika. Po naświetleniu za to będę odbezpieczoną bombą, która w każdym momencie może wybuchnąć. Przez 6 m-cy guz się może powiększać. Może ucisnąć tętnice albo ośrodek odpowiadający za ruch. Przez 6 miesięcy będę się modlić, żeby tylko się nic złego nie wydarzyło.


Ale niestety z diagnozy nowotwór mózgu nie można wyjść obronną ręką. Każdy wybór wiąże się z wzięciem na siebie ryzyka. Nawet nic nie robienie niesie ryzyko rozrostu guza i paraliżu. Wierzę w słuszność terapii jaką wybrał profesor. Muszę w nią wierzyć… 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamizelka na drutach – szybki tutorial

Cały czas z utęsknieniem czekam na wiosnę. Tęsknię za słońcem i lekkim ubraniem. W tamtym roku zrobiłam sobie na drutach dwa poncza. Bardzo mi się podobały i nadal mi się podobają. Jednak są dosyć niewygodne w noszeniu na co dzień. Na zdjęciach owszem wyglądają bardzo fajnie. Wystarczy jednak narzucić na ramię torebkę, każda z nas to robi, i już nie wiadomo jak ułożyć ponczo. Postanowiłam więc wydziergać sobie otulacz w postaci kamizelki. Robiłam go z myślą o wiośnie ale można go również nosić na cienkiej puchowej kurtce w mroźne dni. Otulacz jest bardzo prosty do zrobienia i myślę, że każda początkująca na drutach osoba może taki wydziergać. Poniżej opiszę jak dziergany był mój. Rozmiar S/M. Możecie sobie zerknąć na zdjęcia, jestem dość szczupłą osobą o wzroście 164 cm. MATERIAŁY: 10 motków włóczki Drops Andes, kolor 0519 ciemny szary Druty na żyłce 80 cm nr 15 Drut do robienia warkoczy OBJAŚNIENIA: Ściągacz : 2 oczka prawe, 2 oczka lewe.

Kominiarka dla dziewczynki

"Mamo zimno mi w policzki i w nos" usłyszałam od córeczki gdy szłyśmy rano do szkoły. Na zimny nos raczej nic nie poradzimy ale jeśli chodzi o policzki kominiarka powinna rozwiązać sprawę. Postanowiłam ułatwić sobie sprawę i znaleźć tutorial w necie. Sprawa nie była taka prosta, ale  najbliższa ideałowi była kominiarka ze strony  www.garnstudio.com . Czapka na stronie Garnstudio zrobiona była z włóczki Drops Delight, która ma w składzie  wełnę. Testy włóczek z różnym składem mamy z Olą za sobą. Jedyna wełna, która zdaniem Oli nie gryzie, to czysta wełna z merynosów. Kilka motków Drops Big Merino znalazło się w moim składziku z włóczkami. Łącznie poszło około 200 g włóczki. Trudno mi dokładnie powiedzieć, ponieważ wykorzystywałam resztki. Model ze strony Garnstudio robiony był na drutach 2,5 mm a ja do Big Merino używam 5 mm więc musiałam kombinować :). Na szczęście model był ciągle przy mnie i mogłam co chwilę mierzyć i dostosowywać do niej wymiar kominiarki. Ola niecier

Przeplatany sweter z kapturem - tutorial

Bardzo lubię wełnę Drops Andes. Jest gruba, szybko się z niej robi i nie drapie (przynajmniej mnie, bo moja córka jest innego zdania ;)). Postanowiłam zrobić z niej gruby sweter z kapturem do nakładania przez głowę. Długo zastanawiałam się nad wzorem. Czasami wydawało mi się, że najlepszy będzie po prostu prosty, później moje myśli skręcały do moich ulubionych warkoczy. W każdej opcji potrafiłam znaleźć coś złego ;). W końcu postanowiłam trochę poprzeplatać :). Dlaczego tak się zastanawiałam nad tym wzorem i nie byłam do końca pewna jakiego użyć? Bo tym razem, nie był to sweter dla mnie ani dla żadnego z moich bliskich, którego mogłabym się spytać jakim wzorem chce mieć zrobiony sweter. Sweter był robiony na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i chciałam, żeby się po prostu komuś spodobał. Możecie go znaleźć i licytować pod tym linkiem  http://aukcje.wosp.org.pl/welniany-sweter-rozmiar-s-i6043828 .  Jeśli macie ochotę zrobić sobie taki sam p