Przejdź do głównej zawartości

Wełną otulone

Mój kochany mąż kupił dwie lampy do naświetlania i statyw do aparatu. Mamy teraz takie małe studio fotograficzne. Długo się zastanawiałam jak prezentować rzeczy, które robię na drutach. Rozłożone, na sobie, na wieszaku? A jeśli na sobie to czy zamazywać lub ucinać głowę? W końcu jednak doszłam do wniosku, że zdjęcia z uciętą głową nie należą do najatrakcyjniejszych :). I chyba najlepiej ubrania wyglądają na osobie po prostu. 

Nie należę do zbytnich ekstrawertyków, ale ponieważ chcę się podzielić tym co robię, zdecydowałam że będę pokazywać to na sobie. Chciałabym również, żeby córeczka dała się fotografować, w tym co robię dla niej, ale ona zwykle nie chce i nie zamierzam jej naciskać. Jeśli chodzi o fotografowanie samych rzeczy sprawa jest prosta, bierzesz aparat i jedziesz. Natomiast jeśli chodzi o fotografowanie rzeczy na mnie, to muszę poczekać na odpowiednie nastawienie i ochotę na to, żeby wygłupiać się przed aparatem. 

Zbieraliśmy się do tego od środy i w końcu zebraliśmy się w niedzielę popołudniu. Najpierw rozstawiliśmy lampy i robiłam zdjęcia workom do przedszkola, które szyłam dla Oli. Później Ola chciała pozować przed aparatem. Tak się rozluźniłam robiąc zdjęcia jej, że stwierdziłam czemu nie i wyciągnęłam wszystkie zrobione przez siebie wełniane swetry. W pewnym momencie Ola dołączyła do mnie i było to już wygłupianie się przed aparatem. Nie wszystko oczywiście było tak pięknie, Ola bawiła się pozowaniem tylko przez chwilę a później tak marudziła, że skończyło się jej rykiem i naszą frustracją. Także składanie sprzętu i rozstawianie z powrotem jej rzeczy w pokoju następowało w złowrogiej ciszy :).

Gdy jednak włożyłam kartę do komputera i zobaczyłam zdjęcia stwierdziłam, że było warto. Powstało dużo ciepłych i fajnych zdjęć ze swetrami w roli głównej. Nerwy z końca sesji zostały okupione. A tu kilka zdjęć, które najbardziej mi się spodobały: 



















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamizelka na drutach – szybki tutorial

Cały czas z utęsknieniem czekam na wiosnę. Tęsknię za słońcem i lekkim ubraniem. W tamtym roku zrobiłam sobie na drutach dwa poncza. Bardzo mi się podobały i nadal mi się podobają. Jednak są dosyć niewygodne w noszeniu na co dzień. Na zdjęciach owszem wyglądają bardzo fajnie. Wystarczy jednak narzucić na ramię torebkę, każda z nas to robi, i już nie wiadomo jak ułożyć ponczo. Postanowiłam więc wydziergać sobie otulacz w postaci kamizelki. Robiłam go z myślą o wiośnie ale można go również nosić na cienkiej puchowej kurtce w mroźne dni. Otulacz jest bardzo prosty do zrobienia i myślę, że każda początkująca na drutach osoba może taki wydziergać. Poniżej opiszę jak dziergany był mój. Rozmiar S/M. Możecie sobie zerknąć na zdjęcia, jestem dość szczupłą osobą o wzroście 164 cm. MATERIAŁY: 10 motków włóczki Drops Andes, kolor 0519 ciemny szary Druty na żyłce 80 cm nr 15 Drut do robienia warkoczy OBJAŚNIENIA: Ściągacz : 2 oczka prawe, 2 oczka lewe.

Kominiarka dla dziewczynki

"Mamo zimno mi w policzki i w nos" usłyszałam od córeczki gdy szłyśmy rano do szkoły. Na zimny nos raczej nic nie poradzimy ale jeśli chodzi o policzki kominiarka powinna rozwiązać sprawę. Postanowiłam ułatwić sobie sprawę i znaleźć tutorial w necie. Sprawa nie była taka prosta, ale  najbliższa ideałowi była kominiarka ze strony  www.garnstudio.com . Czapka na stronie Garnstudio zrobiona była z włóczki Drops Delight, która ma w składzie  wełnę. Testy włóczek z różnym składem mamy z Olą za sobą. Jedyna wełna, która zdaniem Oli nie gryzie, to czysta wełna z merynosów. Kilka motków Drops Big Merino znalazło się w moim składziku z włóczkami. Łącznie poszło około 200 g włóczki. Trudno mi dokładnie powiedzieć, ponieważ wykorzystywałam resztki. Model ze strony Garnstudio robiony był na drutach 2,5 mm a ja do Big Merino używam 5 mm więc musiałam kombinować :). Na szczęście model był ciągle przy mnie i mogłam co chwilę mierzyć i dostosowywać do niej wymiar kominiarki. Ola niecier

Przeplatany sweter z kapturem - tutorial

Bardzo lubię wełnę Drops Andes. Jest gruba, szybko się z niej robi i nie drapie (przynajmniej mnie, bo moja córka jest innego zdania ;)). Postanowiłam zrobić z niej gruby sweter z kapturem do nakładania przez głowę. Długo zastanawiałam się nad wzorem. Czasami wydawało mi się, że najlepszy będzie po prostu prosty, później moje myśli skręcały do moich ulubionych warkoczy. W każdej opcji potrafiłam znaleźć coś złego ;). W końcu postanowiłam trochę poprzeplatać :). Dlaczego tak się zastanawiałam nad tym wzorem i nie byłam do końca pewna jakiego użyć? Bo tym razem, nie był to sweter dla mnie ani dla żadnego z moich bliskich, którego mogłabym się spytać jakim wzorem chce mieć zrobiony sweter. Sweter był robiony na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i chciałam, żeby się po prostu komuś spodobał. Możecie go znaleźć i licytować pod tym linkiem  http://aukcje.wosp.org.pl/welniany-sweter-rozmiar-s-i6043828 .  Jeśli macie ochotę zrobić sobie taki sam p